Moderatorzy:
● Małgorzata Broda
● Krzysztof Trebunia-Tutka
Paneliści:
● Elsi Adajew
● Julia Doszna
● dr Weronika Grozdew-Kołacińska
● Magda Miller
● Teresa Mirga
● Vitalina i Michał Pastuchowie
● Małgorzata Broda
● Krzysztof Trebunia-Tutka
Paneliści:
● Elsi Adajew
● Julia Doszna
● dr Weronika Grozdew-Kołacińska
● Magda Miller
● Teresa Mirga
● Vitalina i Michał Pastuchowie
Współczesny świat o wiele powszechniej niż kiedykolwiek jest planetą wędrowców. Ludzie z różnych przyczyn przemieszczają się, bo muszą lub chcą znaleźć nowa życiową przestrzeń. Tam, dokąd przybywają, spotykają zawsze „tubylców”, którzy są u siebie. Tymczasem przybysz ma równie mocne pragnienie bezpieczeństwa i stabilizacji. Chce poznać i zrozumieć, ma dobrą wolę odbycia swoistej adaptacyjnej „kwarantanny”, by poznać otoczenie i dać się poznać nowej wspólnocie. Jest tylko jeden warunek: ten proces nie może trwać bez końca! Kiedyś, w realnej czasowej perspektywie, powinien nastąpić moment, w którym zostanie uznany za „swojego” i będzie mógł powiedzieć: tu jest mój dom.
Tymczasem, mimo całych tysiącleci cywilizacji, mimo historycznej pamięci, mimo zdobyczy nauki, grubych pokładów kultury i całej głębi filozoficznej refleksji, tkwi w nas mocno zakorzeniony magiczny człowiek. A magiczny człowiek boi się „innego”. Bo inny jest obcy, niebezpieczny, bo nieprzewidywalny. Może początkowo fascynować, bo magiczny człowiek lubi dziwolągi, ale żeby zaraz z dziwolągiem zamieszkać? Wpuścić go do swojej wsi? Do swojego kościoła? Albo - co gorsza - pozwolić mu zbudować własny? Nie! Fascynacja jest w porządku, ale nie sięga tak daleko.
Jakże często instynktownie ulegamy podpowiedziom magicznego człowieka wewnątrz nas… Jak chętnie przerzucamy nasze lęki na osoby nowe w naszym otoczeniu. Obarczamy ich też odpowiedzialnością za nasze porażki, widząc tylko to, co nam rzekomo odbierają.
Podczas panelu, w którym udało się zgromadzić znakomite i bardzo różnorodne grono „noworodaków” praktykujących piękną inność w swojej codzienności, będziemy rozmawiać o jej cieniach, bo trudno je pomijać. Ale skupimy się na blaskach, mówiąc o tym, jak inność może inspirować, jak wzbogaca wspólnoty, w których się wydarzyła. Będziemy też mówić o tym, co może się wydać trywialne, czyli o sercu. Bo noworodak też ma serce. Ono bije. I pragnie akceptacji, równych obowiązków i praw. Lgnie do wspólnoty. Słowem: pragnie zadomowienia. Bez granic.