dr hab. Tomasz Nowak, Instytut Muzykologii UW
Heligonka jest instrumentem dętym języczkowym, a więc takim, w którym źródłem dźwięku są szlifowane stalowe lub mosiężne języczki przelotowe, pobudzane do drgań sprężonym powietrzem. Języczki są wbudowane w głośnice, będące w istocie drewnianymi skrzynkami wzmacniającymi dźwięk (dla prawej ręki melodyczna, czyli dyskantowa, a dla lewej ręki basowa). Pomiędzy skrzynkami znajduje się zaś ręczny miech, który może powietrze tłoczyć lub zasysać, w związku z czym języczki umieszcza się w kanałach głośnic parami, z których jeden brzmi przy rozciąganiu miecha instrumentu – zasysaniu powietrza, drugi zaś przy jego ściąganiu (ściskaniu) – tłoczeniu powietrza. W heligonkach zasadę tę wykorzystano do zdwojenia ilości dźwięków możliwych do uzyskania, poprzez przypisanie do każdego klawisza dwóch języczków o różnej wysokości dźwięku (tzw. system naprzemienny), najczęściej różniących się o cały ton. Klawisze w formie guzików umieszczone są na klawiaturach, tzw. tastaturach, wykonanych najczęściej z dębu, orzecha, śliwy lub buka.
Początki instrumentów wykorzystujących stroik przelotowy w kulturze europejskiej sięgają przełomu XVIII i XIX wieku. Za protoplastę instrumentów z ręcznym miechem uważa się Handäoline, skonstruowaną w 1822 r. przez Christiana Friedricha Buschmanna. Pierwszym seryjnie produkowanym instrumentem miechowym był natomiast opatentowany w 1829 roku przez Ormianina Cyrilla Demiana (1772-1847) accordion. Produkowane w wiedeńskiej firmie „C. Demian i Synowie” instrumenty były strojone diatonicznie w skali C-dur, a każdy klawisz uruchamiał kanał z dwoma różnie strojonymi stroikami. Dalsze doświadczenia doprowadziły do skonstruowania diatonicznej harmonii jednorzędowej o dziesięciu klawiszach po stronie dyskantowej, oraz dwóch rzędach klawiszy basowych (basów pojedynczych oraz basów akordowych durowych). Do instrumentu zaczęto dodawać z czasem drugi rząd klawiszy po stronie dyskantowej, wystrojony na sąsiednią tonację, uzyskując w ten sposób harmonie dwurzędowe. I właśnie instrumenty Demiana stały się wzorem dla późniejszych heligonek, których wyróżnikiem były dźwięczne, nisko strojone basy. Dźwięczność basom zapewniały znakomicie wykonane jodłowe głośnice, z charakterystycznymi czarami dźwiękowymi, pod którymi ukrywały się duże, podwójne, helikonowe stroiki przelotowe, strojone o oktawę niżej niż w typowych wiedeńskich harmoniach. Tym właśnie stroikom instrument zawdzięcza swą nazwę.
Jak dotąd nie potwierdzono istnienia warsztatów heligonek na ziemiach polskich – były one domeną głównie czeskich budowniczych. Najstarsze instrumenty wychodziły z warsztatu Karla Slavíka i Josefa Kerbdle z Hořovic (obecnie wytwórnia Delicia). Poza tym spośród bardziej znanych wytwórców wymienić należy takich jak: Karl Kabeláč, Johann Müller i František Táborský z Pragi, Jan Klásek, Antonin i Josef Hlávačkowie z Louny, Konstantin Stibitz czy Anton Pitelka z Czeskich Budziejowic. Mało znany jest fakt, iż jednym z budowniczych heligonek był urodzony na ziemiach polskich Stanisław Budziakowski (1879-1944). W latach 1893-95 Budziakowski uczył się fachu w Brnie w zakładzie Jakuba Kupského, aby od 1899 roku rozpocząć tam produkcję na własny rachunek i pod własną marką.
Najstarsze zachowane w użyciu heligonki były jednorzędowe, miały zaledwie 11 guzików dla prawej ręki i trzy dla lewej (m.in. znane w Polsce instrumenty Josefa Hlavačka). Klasyczne heligonki czeskie były dwurzędowe, miały najczęściej 21 guzików dla prawej ręki (11+10), obsługującej głosy zorganizowane w trzy chóry i 8 guzików dla ręki lewej, obsługującej basy heligonowe. Początkowo najpowszechniej były strojone w tonacjach C i F i takie najchętniej przyjmowano w regionach, w których dominowały kapele smyczkowe. Wraz ze wzrostem popularności na terenie Czech kapel dętych coraz popularniejsze stawały się heligonki strojone w tonacji B i Es, już nie tak popularne po północnej stronie Karpat. Zdarzały się też heligonki w innych strojach: A i D, G i C, czy D i G. Przybywało też klawiszy w instrumentach – po stronie melodycznej umieszczano ich 25, 30, 31, 33, 37, a nawet 40, a po stronie basowej 12. Produkcją heligonek zainteresowali się też wytwórcy niemieccy i austriaccy (np. Rupert Novak and Sohn z Klagenfurtu), czy włoscy (np. pięciochórowa heligonka Paolo Soprani z jedenastoma zmianami melodycznymi i dwoma zmianami basowymi czy też sześćdziesięciobasowa heligonka Stradella Ditta Salas w stroju G, C i H). Z czasem wytwórstwem heligonek zajęli się masowi wytwórcy tacy jak Stahltone, Hohner (m.in. modele Club II B, Club III BS, Club III M, Club IV, Morino), Weltmeister (model Meteor), Monika, Delicia i Białorus.
W Polsce heligonki rozpowszechniły się przede wszystkim w Beskidzie Śląskim, Żywieckim, Sądeckim, Niskim, ale też w Krakowskiem. Najczęściej były to jedno- i dwurzędowe Hlavački lub Hohnery - większe należały do rzadkości i dopiero współcześnie szerzej docierają bardziej rozbudowane Hohnery z Niemiec i Czech. W poszczególnych regionach na instrumentach tych akompaniowano do tańca podczas mniej uroczystych spotkań, czemu sprzyjał radosny charakter brzmienia durowo wystrojonych basów. Heligonki jednak niezmiernie rzadko występowały w składzie kapeli, co utrudniało ograniczenie stroju do wyłącznie dwóch tonacji. Stąd też instrumenty te nie stanowiły konkurencji dla prymistów. Jednocześnie poręczność, solidność wykonania oraz dość wywarzone brzmienie heligonek, pozbawione dodatkowych efektów było przyczyną, dla której bardzo często instrument ten towarzyszył spotkaniom towarzyskim, czy też zwyczajom przypisanym kawalerom - noworocznemu kolędowaniu, ostatkom, wielkanocnemu chodzeniu z allelują i kogutkiem. Do częstych należał repertuar kawalerski - krakowiaki, czy też góralskie baciarki.
Trzeba jednak przyznać, że heligonki wpływały nieco na temperyzację śpiewu oraz modyfikacje i eliminacje starodawnych nut utrzymanych w skalach lidyjskich, czy doryckich. Na pewno jednak ten wpływ nie był tak destruktywny jak miało to miejsce w przypadku akordeonów, których rozbudowane systemy registrów oraz duży wolumen brzmienia wpływał na marginalizację roli skrzypków. Akordeony o wiele bardziej wpływały na temperyzację skal muzycznych, całkowicie zmieniały sposób myślenia harmonicznego (harmonika funkcyjna, akordy zmniejszone i septymowe) przez co akcent przesuwał się z wariabilnego przetwarzania i ornamentowania tematu na tworzenie prostego akompaniamentu harmonicznego. O wiele częściej sięgano też tak po utwory miejskie, a także głośne instrumentarium, które było w stanie przebić się bez wzmocnienia przez wolumen brzmienia akordeonu, a więc klarnetów, saksofonów, czy też trąbek. Z tych też powodów regulaminy wielu przeglądów muzycznych w Polsce w trosce o zachowanie wielu dawniejszych elementów muzycznej kultury wiejskiej zakazują udziału akordeonów, nie eliminując jednocześnie heligonek, które oby długo nam towarzyszyły.